czwartek, 27 marca 2014

Słodko-kwaśny

Dokładnie tak.

Wróciliśmy na jeden dzień do Radomia z powodu pogrzebu.
Nie lubię tej uroczystości.
Z jednej strony tragedia, z drugiej masa ludzi, którzy przychodzą odziani jak na wybieg z plotką na języku lub "bo powinno się pokazać".

Na szczęście aura osłodziła trochę dzień.

Od 6:00 Lalka latała po dworze z psami mojej mamy.

























Po śniadaniu długi spacer z całą gromadą.


















































Miałem też szczęście urządzić sobie, pierwsze tego roku, bezkrwawe polowanie na okazy z naszej działki.




























Chyba łatwo zrozumieć dlaczego nie chcemy spędzić resztę życia w stolicy. Może i są tutaj olbrzymie możliwości rozwoju, ale dużo fajniejszych rzeczy przelatuje przez palce.

Jeśli ktoś się zastanawia co to za rasa, te czarne, albo ma ochotę śledzić aktualny miot... odsyłam do strony hodowli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz