Żeby piknik był prawdziwy to i jedzenie musi być dobre, dlatego przygotowaliśmy czekoladowe ciasto z malinami i wytrawną tartę. Dopełnieniem był sok z wyciskanych pomarańczy i wino.
Było wspaniale, pachniało wakacjami no i wracać do obowiązków się nie chce...
Fort jest super miejscem na spacer. Niestety brakuje nam zdjęć oddających urok tego miejsca, ponieważ po udanej uczcie wiatr dał się we znaki i zmarznięte dziewczyny zarządziły odwrót.
Przepis na ciasto znalazłam tu , ale nieco go zmodyfikowałam. Użyłam o połowę mniej cukru. Blaty przełożyłam podsmażonymi malinami z dodatkiem stewii i inuliny. Stewia to naturalny, bezkaloryczny słodzik, nie podnosi poziomu cukru we krwi. Inulina zagęszcza, oprócz tego ma łagodnie słodki smak, nadaje smarowności, jest naturalnym prebiotykiem i także jest niskokaloryczna. Do polewy użyłam zdecydowanie mniej masła i zamiast cukru 1/4 łyżeczki stewii.
Filip robi najlepsze słone tarty, na najlepszym kruchym spodzie z przepisu od Mamy.
2 szklanki mąki
2 łyżeczki soli
2 łyżki zimnej wody
kostka masła
A "środek" to już jest jego fantazja, czyli zazwyczaj zależy od tego, co mamy w lodówce i na co jest sezon. Na targu zagościły pierwsze pory,więc musiały się pojawić w tarcie. Oprócz tego: pomidory suszone, szynka dojrzewająca, brokuł, ser żółty, ser feta. Wszystkie składniki wymieszane ze śmietaną i dwoma jajkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz