INDIE Plantation AA
Dzisiaj kawę losowała Kasia. Z trzymanych za moimi plecami paczek odkładała po jednej, aż została ostatnia. Trafiło na Indie. Mam nadzieję się nie zawieść, ponieważ w marcu będzie towarzyszyć nam kawa właśnie tego kraju. A po opisie kawy... zaczniemy zdradzać plan podróży.
Poranek pierwszy:
Przy parzeniu INDIE Plantation AA nie czułem żadnych zdecydowanych aromatów, nawet najzwyklejszy kawowy zapach ledwo się unosił. Ciężko wyczuć jakieś wyraźne smaki. Wydaje się, że podstawą jest gorzka czekolada zmieszana z karmelem, ponad które wybija się lekka kwasowość. Jest w niej jednak coś zaskakującego. Pierwszy raz miałem wrażenie, jakbym mógł ugasić pragnienie kawą. Każdemu łykowi towarzyszy uczucie chłodnej świeżości.
Pranek drugi:
Kwasowość tej kawy sytuuję pomiędzy lekką, a średnią. Znowu zadziwiające uczucie świeżości w kawie. Dużo bardziej czuć było aromaty. Oprócz karmelu jest nuta kakaa i orzechów laskowych, a po przełknięciu zostaje posmak mlecznej kawy.
Podsumowanie:
Zaproponował bym ją osobą, które nie pijają czarnej bez dodatków, aby się przekonały. Zdecydowanie lepsza na ciepłe letnie dni. Ponieważ trochę zostało próbowałem naparu na zimno i o dziwo był smaczny. Dodam, że nie znoszę nawet lekko przestudzonej kawy, traci dla mnie zupełnie smak i staje się niepijalna.
Kwasowość tej kawy sytuuję pomiędzy lekką, a średnią. Znowu zadziwiające uczucie świeżości w kawie. Dużo bardziej czuć było aromaty. Oprócz karmelu jest nuta kakaa i orzechów laskowych, a po przełknięciu zostaje posmak mlecznej kawy.
Podsumowanie:
Zaproponował bym ją osobą, które nie pijają czarnej bez dodatków, aby się przekonały. Zdecydowanie lepsza na ciepłe letnie dni. Ponieważ trochę zostało próbowałem naparu na zimno i o dziwo był smaczny. Dodam, że nie znoszę nawet lekko przestudzonej kawy, traci dla mnie zupełnie smak i staje się niepijalna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz