żeby się nie nadziać?
Dzisiaj zrobiłam mały przegląd tego, co przeważnie ląduje w naszym sklepowym koszyku. Staramy się uważać na to, co kupujemy, bo: glutaminian sodu, nadmiar cukru, aspartam, konserwanty, emulgatory, sztuczne barwniki nikomu nie służą. Więc co kupować?
Płatki śniadaniowe- zawsze kupujemy płatki owsiane lub jęczmienne z dużą ilością błonnika, NIGDY nie błyskawiczne, które są bardziej przetworzone z mniejszą ilością mikroelementów.
Do płatków oczywiście dołącza mleko. I oczopląsu można dostać UHT, świeże, 0%, 3,5 %.
Mleko podczas pasteryzacji traci trochę witamin, które łatwo jest uzupełnić codzienną dietą, ale nie traci wapnia i długo może stać w lodówce;
Mleko świeże, pasteryzowane w niskiej temperaturze, traci mniej witamin podczas tego procesu i może być smaczniejsze.
Jako, że ja mam fioła na punkcie wszystkiego co małokaloryczne, zawsze wybierałam najchudsze 0-0,5%. Nic gorszego wymyślić nie mogłam. Mleko to nie zawiera witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Jest zwyczajnie bezwartościowe. Zdrowe niezdrowe, które wybrać?
Głośno krzyczę 1,5 %, bo zawiera witaminy i mało tłuszczu mlekowego, który jest zbędny.
Owsianka bez bakalii, no way, ale ..
rodzynki- nie mogą być twarde- to oznacza, że są stare. Ciemniejsze są zdrowsze, bo mają najwięcej przeciwutleniaczy i antocyjanów, co zapobiega przedwczesnemu starzeniu. Powinny być miękkie i niewyschnięte.
Orzechy powinniśmy kupować w łupinach, które chronią przed jełczeniem. My jesteśmy leniwi, tak? Więc kupujmy te w całości, mało rozkruszone. Absolutnie niesłodzone i niesolone.
Migdały- tylko w całości i ze skórką, która ma w sobie dużą ilość przeciwutleniaczy.
Suszone morele- tylko ekologiczne. Są brzydkie, nie mają ładnego żółciutkiego koloru, ale nie są konserwowane dwutlenkiem siarki !
Nigdy nie kupujmy suszonych kandyzowanych owoców, które oprócz dużej zawartości cukru mają mnóstwo chemii.
Filip lubi masło, więc je kupujemy, ale zapomnieliśmy. Które masło jest masłem?
Musi być twarde jak kamień, musi mieć co najmniej 82% tłuszczu mlecznego, nie może zawierać aromatów,emulgatorów i zagęstników. Zawsze należy wybierać masło ekstra, nie śmietankowe.Oprócz tego, dobre masła mają na opakowaniu elipsę z różnymi szyframi, to nas zapewnia, że jest ono prawdziwe.
Ser żółty
Zawsze w kawałku, nie w plastikowym opakowaniu. Powinien zawierać głównie: mleko, bakterie kwasu mlekowego, podpuszczkę, sól oraz 2 E, czyli E509- chlorek wapnia i E160- naturalny barwnik. Nie! mówimy skrobi pszennej,soi, tłuszczowi palmowemu. Dobre sery zawierają elipsy z 3 symbolami, tak samo jak w przypadku masła. Nie mogą się kruszyć podczas krojenia.
Makaron
Powinien mieć w składzie tylko wodę i mąkę pełnoziarnistą, SEMOLINĘ, czyli wyprodukowaną z pszenicy durum. Porcja takiego makaronu na dłużej zapewni nam uczucie sytości i nie tuczy. Trzeba pamiętać, że im bardziej rozgotowany makaron tym większy jest jego indeks glikemiczny.
Ser biały
Nie może być twardy ani zbyt miękki, po przekrojeniu ma być idealnie gładki. Musi mieć dużo białka i mało tłuszczu. Najlepiej wybierać twaróg półtłusty ze względu na dość dużą zawartość witaminy A.
Serki kanapkowe- nie zawsze zawierają w sobie ser. Często na pierwszym miejscu w składzie jest olej roślinny oraz glutaminian monosodowy lub inne uzależniające wzmacniacze smaku.
Szynka
Powinna mieć min. 95% mięsa. Gdy zawiera lecytynę sojową, karagen, fosforany, mnóstwo wody- jest opisana jako produkt wysokowydajny. Unikajmy szynek konserwowych- zawierają mniej mięsa a więcej wypełniaczy. Prawdziwa szynka musi mieć co najmniej 16 g białka-oczywiście zwierzęcego. Nie powinna mieć jednolitej konsystencji i koloru.
My często robimy pieczeń, która idealnie zastępuje te sklepowe świństwa i jest równie pyszna i na pewno zdrowsza od tych nafaszerowanych chemią.
Warzywa
Wspierajmy warzywa polskie kiedy tylko jest to możliwe. Transport jest krótszy, więc warzywa nie potrzebują dodatkowej chemii, są zdrowsze.
Ogórki jemy bez skórki, na której znajdują się bakterie, pozostałość po nawozach oraz jaja pasożytów. Nie wolno kupować ogórków(i nie tylko) szczelnie zapakowanych w folię, ponieważ zawarte w nich, po nawozach, azotany bez dostępu do powietrza zamieniają się w szkodliwe dla zdrowia azotyny.
Pomidory- dokładnie myjemy w ciepłej wodzie. Powinniśmy jeść tylko te mocno dojrzałe, czerwone. Zielonkawe mogą być trujące przez zawartość solaniny- toksycznego glikozydu. W sezonie lepiej kupować pomidory gruntowe, które wydzielają intensywny zapach przy szypułce.
Sałata- nie kupujemy tych w foliowych torebkach. Należy wycinać głąb, bardzo dokładnie myć, w ten sposób zmywamy resztki chemicznych nawozów.
Owoce
Grejpfruty, cytryny, pomarańcze- intensywne kolory=więcej witamin, ciężkie=bardziej soczyste. Końcówki nie mogą być miękkie. Czerwone grejpfruty są najzdrowsze, mają dużo likopenów i beta karotenu. Każda zmiana w kolorze i skórce powinna cytrusy dyskwalifikować .
Jabłka- tylko polskie, bo transport jest krótszy przez co są mniej chemiczne. Zdrowsze są małe ze względu na większą ilość witaminy C. Skórka nie może być pomarszczona ani nie powinna mieć plamek. Ponieważ jemy i kupujemy oczami, warto wiedzieć, że te piękne, czerwone jabłuszka na pewno były traktowane chemią. Jeśli kupujemy pakowane w folię, trzeba zwrócić uwagę na to aby były w niej dziurki.
We wszystkim jest chemia ... Więc dbajmy o to, co kupujemy, zdrowie nie ma ceny!